poniedziałek, 10 listopada 2014

017. Dlaczego?

*Perrie*

Obudziłam się około 8. Przynajmniej tak wskazywał zegarek. Całe szczęście dzisiaj do szkoły mamy na 9:30. Przeciągnęłam się i popatrzyłam na śpiącego obok mnie Zayn'a. Tak bardzo go kocham.
Zaczęłam kreślić rożne wzorki na jego torsie. Z tymi tatuażami wygląda tak seksownie. Przygryzłam wargę, gdy zaczął się wybudzać. Gdy otworzył oczy nie mogłam przestać się na niego patrzeć.
- Cześć kochanie - ta chrypa w jego glosie z rana.
- Cześć - pochyliłam się i go pocałowałam. Poczułam, ze przyciąga mnie do siebie i po chwili leżałam na nim. Kiedy zaczęło brakować mi powietrza oderwałam się od niego - to co wstajemy?
- Nie chce mi się - przytulił mnie mocniej i zamknął oczy.
- Nie śpimy, tylko wstajemy.
Podniosłam się i podeszłam do szafy, żeby wybrać dla mnie ubrania. Wyczulam, ze za mną stoi Zayn, a po chwili zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Odchyliłam głowę, bo to było takie przyjemne. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go. Chłopak oddal pocałunek ze zdwojoną siłą przez co z moich ust wyszedł stłumiony jęk.
Wreszcie się od niego oderwałam i nie mogłam się, nie uśmiechnąć. Oczy mu się świeciły, usta miały jeszcze bardziej wyrazisty kolor, a włosy były w kompletnym nieładzie.
- Skoro wstałeś to się ubieraj, a ja idę do łazienki - cmoknęłam go w policzek i weszłam do wcześniej wymienionego pomieszczenia.
Zdjęłam z siebie koszulkę i bieliznę, a potem weszłam pod prysznic. Odkręciłam natrysk i się umyłam. Gdy wyszłam, osuszyłam ciało ręcznikiem, a potem zaczęłam myć zęby.
Zrobiłam makijaż, ubrałam się i rozczesałam włosy, żeby zostawić je rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, ze w sypialni nie ma już Zayn'a. Wzruszyłam ramionami i zabrałam z szafki moja komórkę, a z fotela torbę. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dol.
W jadalni siedzieli już wszyscy oprócz Vic. Gdzie ona jest? Przecież zawsze pierwsza była. Może już pojechała do szkoły? Wzruszyłam ramionami i usiadłam przy stole, a potem zaczęłam jeść płatki z mlekiem.
Kiedy wszyscy skończyli to zabrałam naczynia i odniosłam do zmywarki. Postanowiłam iść sprawdzić, czy może mojej kuzynki nie ma u niej w pokoju. Weszłam na gore i skręciłam w jej korytarz. Zapukałam do drzwi, a potem weszłam do środka. Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam, ze na biurko nie ma jej rzeczy. Podeszłam do szafy i zajrzałam. Tam tez było pusto. Co się dzieje? Paczulom, ze w moich oczach pojawiły się łzy.
Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dol. Wszyscy czekali już w holu. Pierwszy zauważył mnie mój chłopak, a gdy zobaczył w jakim stanie jestem od razu mnie przytulił.
- Co się stało Pezz.
- Ona... Ona się wyprowadziła - nie musiałam tłumaczyć, bo każdy wiedział o kogo chodzi.
Jestem ciekawa dlaczego to zrobiła. Czy ja zrobiłam coś źle? Przecież chciała ze mną mieszkać. A może za mało czasu z nią spędzałam. Ale przecież nic nie mówiła.
- To nie twoja wina kochanie - chłopak przytulił mnie mocniej.
- A co jeśli moja? Przecież to ja za mało czasu z nią spędzałam.
- Nawet tak nie myśl Perrie - usłyszałam Niall'a. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego - to moja wina. Pewnie się zdenerwowała tym co wczoraj o jej znajomych mówiłem.
- Nie wydaje mi się Niall.
- Zapytamy się jej w szkole, a teraz musimy jechać - wiedziałam, ze Liam ma racje. Pobiegłam do łazienki, gdzie zmylam mój makijaż i zrobiłam nowy.
Zbiegłam na dół i razem ze wszystkimi wyszłam z domu. Wsiadłam do auta mojego chłopaka i ruszyliśmy do szkoły.
- Nie myśl o tym kochanie - poczułam, ze Zayn położył dloń na moim kolanie.
Tak bardzo się ciesze, ze mam go przy sobie. Uśmiechnęłam się i złapałam go za dłoń.
- Dziękuję, ze jesteś.
- Zawsze będę - teraz się tylko modlić, żeby Vic była w szkole i wszystko mi wyjaśniła.

~po szkole~ 

Jak na złość jej nie było. Nawet nie wiem, gdzie mieszkają jej przyjaciele. Tak to bym pojechała do nich i z nią porozmawiałam. Czemu to mnie spotyka. 

*Vic*

Postanowiłam zabrać się za rozpakowywanie. Popatrzyłam na wszystkie pudla i walizki lezące na ziemi. Tak bardzo mi się nie chce.
Westchnęłam i podniosłam się z łózka. Zabrałam walizki i weszłam do garderoby, gdzie zaczęłam rozpakowywać ubrania. Po dwóch godzinach wszystko było na swoim miejscu, a ja byłam wykończona. Wyszłam z sypialni i zeszłam na dol. Znalazłam kuchnie, gdzie przy kuchence stal Ross. 
- Hej - chłopak się odwrócił.
- Cześć Vic - uśmiechnął się do mnie i dalej coś tam robił.
- Gdzie Lily?
- Pewnie śpi.

- Przecież jesteśmy tutaj od jakichś 4 godzin. Już zdążyła pójść spać?
- Znasz ją - no tak. Przecież Lil mogłaby nie wychodzić przez cały dzień z łóżka.
- Pomoc ci coś?
- Nie trzeba. W jadalni wszystko już przygotowane. Skończę smażyć jajecznicę i będziemy jeść.
- Skoro tak mówisz - wyszłam z kuchni i weszłam do jadalni.
Osiadłam przy stole i czekałam na przyjaciela. Może by tak obudzić Lils? Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam jej numer. Odbierz.
*Halo? - usłyszałam jej zaspany głos.
*Wstawaj i schodź na śniadanie. Zaraz cie tu widzę - rozłączyłam się.

Do pomieszczenia wszedł chłopak i przyniósł trzy talerze. Pewnie słyszał moją rozmowę z blondynką. Postawił jedno naczynie przede mną i podał mi widelec. Po chwili w jadalni pojawiła się dziewczyna. Gdy siadała na krześle, to posłała mi wkurzone spojrzenie. Pokazałam jej język i zabrałam się do jedzenia. 
Kiedy kończyłam jeść, zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i zobaczyłam, że dzwoni Zayn. Czego on ode mnie chce?
*Halo.
*Vic gdzie jesteś?
*U Ross'a. A gdzie mam być.
*Dlaczego się wyprowadziłaś - wiedziałam, że będzie o to pytał - przez to Perrie się obwinia, że spędzała z tobą za mało czasu.
*Przecież to nie prawda - jak ona mogła tak pomyśleć - daj mi ją do telefonu.
*Halo - usłyszałam głos mojej kuzynki.
*Dlaczego myślisz, że to przez ciebie się wyprowadziłam?
*Bo wydaje mi się, że za mało czasu spędzałyśmy. I ty nic mi nie powiedziałaś. 
*Ale to na prawdę nie twoja wina.
*To dlaczego? 
*Przepraszam Perrie, ale nie chce o tym rozmawiać.
*Jak zwykle nie chcesz mi o niczym mówić! Zgaduję, że twoi przyjaciele wiedzą o co chodzi, ale mi nigdy o niczym nie mówisz - chciałam coś odpowiedzieć, ale się rozłączyła. Przepraszam.
________
Spodziewał się ktoś tego? :D Mam nadzieję, że was chociaż trochę zaskoczyłam. Proszę komentujcie :( Następny za dwa tygodnie w niedziele.

ZAPRASZAM DO ZAOBSERWOWANIA NA TT OFICJALNEGO KONTA FF: https://twitter.com/Fearless__ff STAMTĄD BĘDĘ WAS INFORMOWAĆ O NOWYCH ROZDZIAŁACH, DLATEGO ZAPRASZAM DO PODANIA SWOICH USERÓW W ZAKŁADCE INFORMOWANI.

BYŁABYM WDZIĘCZNA, GDYBYŚCIE DODALI SIĘ DO OBSERWATORÓW DRUGIEJ CZĘŚCI HTTP://KATIE-AND-ONE-DIRECTION.BLOGSPOT.COM
OTO LINK DO NIEJ: HTTP://DESTINY--FANFICTION.BLOGSPOT.COM


ZAPRASZAM TAKŻE NA WSPANIAŁE FF: HTTP://FIRE-STARTER-ZM.BLOGSPOT.COM

9 komentarzy:

  1. No to się porobiło między Vic a Perrie.... Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży :D i czekam na następna część ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Abhdjtgvc, super :)
    Troche zaopusciłam się, jeśli chodzi o komentowanie, ale już to naprawiam (obiecuję) kocham, kocham i jeszcze raz kocham

    OdpowiedzUsuń
  3. kooochammm! <3 czekam na następny! ;* @weroniiiiikaa xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! < 3
    Pisz dalej bo masz do tego talent ! :D
    Życzę weny i czekam na kolejny :)
    x

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny!!!
    Już nie mogę doczekać się nexta ;*** Pozdrawiam i życzę weny <333

    OdpowiedzUsuń