niedziela, 24 sierpnia 2014

010. Kłótnia

Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Eh. Czemu nie pomyślałam, żeby zasłonić rolety. Przewróciłam się na brzuch i schowałam głowę pod poduszkę. Ale zaraz ją wyjęłam, bo było mi za gorąco. Dobra. Uwielbiam LA, ale taki gorąc rano to przesada. Zaczęłam ręką szukać telefonu na szafce. Kiedy go znalazłam sprawdziłam, która godzina. 10.18. Czas wstawać Vic. Dzisiaj mam iść z Ross'em po jakiś nowy samochód i zobaczyć jego dom. Tylko, że mi się nie chce. Najlepiej by było, gdybym przebrała się w strój kąpielowy i większość dnia spędziła w basenie. Ale jak mus to mus.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam dla siebie limonkowy crop top, czarne spodenki oraz torbę. Razem z wybranymi rzeczami przeszłam do łazienki. Wzięłam chłodny prysznic, który do końca mnie rozbudził. Wlosów nie myłam, bo zrobię to wieczorem. Wyszłam spod natrysku i ubrałam na siebie ciuchy. Włosy związałam w kucyka na czubku głowy i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki. W pokoju schowałam telefon do kieszeni, a do torby schowałam portfel, lusterko i kilka innych rzeczy. Zabrałam ją i zeszłam na dół. W jadalni wszyscy jedli śniadanie, ale się nie przejmowałam. Zrobiłam sobie tosty, do szklanki nalałam soku pomarańczowego, który uwielbiam i usiadłam w jadalni. Część osób przerwała rozmowę i zaczęła mi się przyglądać. Wywróciłam oczami i zaczęłam jeść.
- Od kiedy taka słodka dziewczynka się ściga.
- A od kiedy to cię obchodzi Styles? Ścigam się i już.
- Ale wiesz, że to nie zabawa dla dziewczyn? Ty powinnaś teraz robić co innego?
- Zachowywać się jak połowa bezmózgich dziewczyn? Nie dzięki. Ale wiesz. Jak ma się znajomych, którzy się ścigają i na tym znają nie ma co się dziwić, że jestem taka dobra - loczek już nic nie odpowiedział.
Kończyłam śniadanie, kiedy odezwał się Niall. Mogłam się spodziewać tego pytania.
- Kto z tutaj obecnych wiedział, że się ścigasz?
- To proste. Perrie, Zayn, Eleanor, Liam.
- I nic nam nie powiedzieliście! - blondyn naskoczył na całą czwórkę. Nie pozwolę, żeby na nich się wydzierał.
- Nie powiedzieli, bo ja ich o to prosiłam. A jeśli coś nie pasuje to nie mój problem. Pezz, El i Li znam dłużej niż ty. Więc miałam prawo o to ich prosić. Ale jak widać ty tego nie rozumiesz.
Zabrałam naczynia i udałam się do kuchni. Zauważyłam, że chłopak idzie za mną, ale nie zwracałam na niego uwagi. Schowałam wszystko do zmywarki i podeszłam do szafki, gdzie jest woda. Zabrałam jedną butelkę. Z jednej z szuflad wyjęłam miętowe gumy orbit, a z drugiej jakieś ciastka i żelki. Wszystko schowałam do torby i byłam gotowa. Chciałam już iść na korytarz kiedy ktoś pociągnął mnie za nadgarstek. A tym ktosiem był Niall. Człowieku wkurzasz mnie.
- Mogłabyś raz posłuchać, a nie cały czas uciekać - wyrwałam mu rękę i to ja zaczęłam krzyczeć.
- Nie, nie będę się Ciebie słuchać! A wiesz dlaczego? Bo mam w dupie to co masz mi do powiedzenia. Po prostu masz problem, że ktoś jest lepszy od Ciebie i... - nie dokończyłam, bo poczułam uderzenie w policzek - i ja mam Cię słuchać? - popatrzyłam na Niego sam chyba nie wierzył w to co zrobił, ale ja miałam to w dupie. Chcesz mieć wrogów Horan to będziesz ich miał. Zabrałam moją torbę i wyszłam na korytarz. Po drodze zauważyłam, że wszyscy przyglądali się naszej rozmowie. Czy oni nie mają własnego życia? Ubrałam buty, zabrałam klucz z domu i wyszłam trzaskając drzwiami. Na podjeździe stał Ross. Kiedy zobaczył w jakim stanie się znajduję wybiegł z samochodu i mnie przytulił. Nie płakałam, ale czułam się dziwnie. Okej. Może i sama trochę Go sprowokowałam, ale nie musiał mnie uderzyć.
- Vi co się stało.
- Nic. Możemy najpierw do Ciebie podjechać? Chcę się ogarnąć.
- Jasne. Wsiadaj - otworzył mi drzwi, a gdy zajęłam, zamknął je i udał się na swoje miejsce. Odpalił silnik i ruszył w stronę jego domu.

*oczami Niall'a*

Cały czas myślałem o tym wyścigu. Wydawało mi się, że ta brunetka okłamała nas wszystkich, gdy tak na prawdę czwórka z nas wiedziała o wszystkim. Nie powiedzieli nam. Szczerze zabolało. Jesteśmy przecież przyjaciółmi, a oni? Jednak kiedy poszedłem za Nią do kuchni i ona mnie ignorowała nie wytrzymałem. To wszystko co zgromadziło się we mnie przez te godziny wybuchło. Miała cholerną rację, że mam problem z tym, że ktoś jest lepszy. Ale od zawsze chciałem być podziwiany przez ludzi. A tu jedna dziewczyna zabrała mi miejsce, gdzie to mogło się dziać. Kiedy poczułem, że ją uderzyłem sam nie mogłem w to uwierzyć. Przecież ona na to nie zasłużyła. Nigdy nie uderzyłem żadnej dziewczyny. Wreszcie podniosłem wzrok i zauważyłem, że wszyscy stoją w drzwiach. Każdemu się wydaje, że jestem taki twardy, ale tak na prawdę jestem słaby. Nikt nie wie o żadnej z moich pasji. Nikt nie wie o tym, że miałem kiedyś problemy ze sobą. Jednak nie lubię o tym wspominać. Wszyscy mi się przyglądali, ale nic nie mówili. Wolałbym, żeby teraz się na mnie wydarli, a nie tylko cisza.
- Niall - usłyszałem po kilku minutach głos Li.
- Co kurwa? Uderzyłem ją! Zawsze brzydziłem się ludźmi, którzy biją kobiety, a sam to zrobiłem!
- Niall uspokój się - usłyszałem Pezz - nic się nie stało. Ona wie, że tego nie chciałeś.
- Ale nie chodzi o nią. Tylko o to, że nie będę sobie mógł spojrzeć w twarz. Zawsze będę widział to jak ją uderzam. A przysięgałem, że nigdy tego nie zrobię.
- Ni uspokój się.
- Przepraszam. Muszę wyjść - poszedłem na korytarz, gdzie ubrałem buty. Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Kiedy go odpaliłem od razu ruszyłem z piskiem opon. Pojechałem w jedyne miejsce, gdzie mogę być sam. Nikt mnie tam nie znajdzie.

*Oczami Vic*

- Powiesz mi co się stało? - od pół godziny jesteśmy w domu Ross'a. Chłopak próbuje ze mnie wyciągnąć co się stało.
- Nic Ro. Po prostu mała kłótnia. Chodź jedziemy wybrać ten samochód - byłam już ogarnięta, więc mogłam wyjść do ludzi.
- Niech Ci będzie. I tak się dowiem o wszystkim.
- Bla, bla, bla. Jak zawsze - pokazałam mu język i wstałam z kanapy. Na korytarzu ubrałam buty i czekałam na blondyna. Po chwili do mnie dołączył. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do
salonu samochodowego. Szczerze? Cieszę się, że liczy się z moim zdaniem przy wyborze auta. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i udałam się do drzwi salonu. Usłyszałam dźwięk zamykanego samochodu, a do mnie dołączył Ro. Weszłam do budynku i od razu usłyszałam, że kilka lub kilkanaście osób wita się z blondynem. Czyli musi tutaj często bywać. Zaczął z kimś rozmawiać jednak nie przejęłam się tym. Zaczęłam oglądać samochody. Moją uwagę przykuł czarny McLaren MP4, którego musiałam mieć. Nie obchodzi mnie, że któryś z tych przygłupów taki ma. Od dawna podobało mi się to auto.
- I co? Jest coś ciekawego - usłyszałam Ross'a.
- Nie wiem jak ty, ale ja chcę to cudeńko - wskazałam na samochód.
- McLarena? No nieźle. Ja też już wybrałem. To co kupujemy? - może i chłopak zbytnio się nie ściga, ale uwielbia samochody. Szczerze to on w szczególności przyczynił się do tego, że się ścigam.
Każdy z nas wypełnił odpowiednie formalności i zapłacił za swój samochód. Całe szczęście w baku było już paliwo, więc mogłam nim jeździć. Ross postanowił, że ja pojadę swoim samochodem, a on jego. A później wrócimy, żeby mógł odebrać swój nowy nabytek.
Przez cała drogę do Ross'a i z powrotem zastanawiałam się co mam zrobić w sprawie z Horan'em. Czy mam nadal mieszkać u Pezz czy nie zamieszkać u blondwłosego przyjaciela. Zaproponował mi to, bo i tak on potrzebuje tylko pierwsze piętro, a zostają jeszcze dwa wolne. I jeśli zgodzę się na jego propozycję to drugie zajmie Lil, a na samej górze ja. Zobaczymy co będzie się działo.
Wiem, że to będzie wyglądać jakbym uciekała, ale nie mam zamiar widywać kiedy to nie będzie potrzebne osoby, która bije kobiety. Może i tego nie chciał, ale nie obchodzi to mnie. Powinien panować nad emocjami.

______
Oto i rozdział c; Zgaduję, że nikt się tego nie spodziewał... Ta. Ja też nie. Ale jak zacznę coś pisać to samo idzie i nic nie zmieniam. Mam już pomysł na dalsze rozdziały :) Dlatego nie przynudzam i zapraszam do komentowania <3

ZAPRASZAM NA:
TOMORROW I'LL MISS YOU
JUST KNOW THAT WE'LL MEET AGAIN
ASK

11 komentarzy:

  1. No więc tak z.niecierpliwością czekam na następny rozdział. Umknął rzeczywiście tego się nie spodziewałam ale rozdział mi się bbardzo bardzo podoba zresztą jk zawsze asz świetne pomysly i wiesz co kiedy napisać no więc życzę ci dalej takiej weny itp. Genialnie! :* ok no to podstawowe pytanie kiedy next? <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku Znowu zapomniałem sie podpisać xd Blair xoxo :***

      Usuń
    2. Początek kolejnego już mam :) Zależy ile komentarzy się pojawi. Możliwe, że koło środy. :)

      Usuń
  2. WoW.. WoooW... mój mózg padł.
    Nialler chuju coś Ty zrobił?!


    @RudaaSan

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham czekam <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego bloga. On jest inny nic wszystkie inne. Do nn .!!! Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jezu Chryste!

    Tyle sie dzialo

    To jesli w tym rozdiale Niall ja udezyl[:(], to ja juz sie boje co bedzie w nastepnym

    Julia :) x

    OdpowiedzUsuń
  6. BArdzo mi sie podoba czekam na nexta :) Karoo

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz! Dalszych sukcesów! :)
    Zapraszam do mnie:
    http://run-on-way.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Niall,masz po ryju! Jak on tak mogl?! Debil.
    Ale mam nadzieje,ze ona mu sie za to jakos odplaci. musi ;)
    do nexta
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny ^,^
    Niall co ty do cholery zrobiłeś ?? Debilu :c
    Uwielbiam to ff ! ♡

    OdpowiedzUsuń