Kiedy Vic wyjęła z kieszeni telefon wyglądała na przerażoną. Zmartwiło mnie to, że bez słowa poszła szybko na górę. Na pewno nie powiedziała mi o czymś co się kiedyś zdarzyło. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Ross będzie wiedział o co chodzi. Wyjęłam mój telefon i znalazłam jego numer. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż odbierze.
~ Pezz?
~ Hej Ross. Posluchaj. Nie wiem kto, ale ktoś zadzwonił do Vic. Gdy zobaczyła kto to poszła szybko na górę jakby nie chciała wiedzieć z kim rozmawiamy. Wyglądała na przerażoną. Wiesz o kogo może chodzić - usłyszałam jak chłopak zaczął przeklinać pod nosem. Na 100% wie.
~ Wiem o kogo chodzi, jednak nie mogę Ci powiedzieć. Gdzie jesteście? Zaraz będę, bo lepiej nie zostawiać Vi samej.
~ W domu.
~ Spodziewajcie się mnie za 5 minut - i się rozłączył.
Skoro ma być tutaj tak szybko to na pewno chodzi o coś ważnego. Tylko dlaczego ja nic nie wiem? Usiadłam wygodnie i czekałam, aż zadzwoni ten pieprzony dzwonek. Kiedy wreszcie się to stało, poszłam otworzyć drzwi. Na zewnątrz był Ross razem z Lil. Zaprosiłam ich do środka i wytłumaczyłam jak dojść do pokoju mojej kuzynki. Od razu udali się na górę, a ja usiadłam obok Malika.
- O co chodzi kochanie?
- Sama nie wiem Zen. Martwię się o Vi.
*Oczami Vic*
~ Co chcesz ode mnie Black?
~ Dlaczego sądzisz, ze coś chcę Vi?
~ Nie nazywaj mnie tak - wydarłam się do telefonu. Pierdolony kutas znowu chce spróbować zniszczyć mi życie.
~ Vic, Vic, Vic. Nie krzycz do mnie, bo chyba nie chcesz, żeby komukolwiek stała się krzywda. A w szczególności twojej kuzynce? - mówił to z takim spokojem.- Czego. Ode. Mnie. Chcesz!
- Domyśl się słoneczko. Na razie muszę kończyć, ale jeszcze się odezwę. Do zobaczenia Vic - i tak po prostu się rozłączył.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam piszczeć w poduszkę. Nienawidzę tego gościa. Już dwa lata temu chciał mi zniszczyć życie, ale nie udało mu się. Krzyczałabym dalej, ale ktoś zaczął pukać do drzwi.
- Vic otwórz - usłyszałam Ro. Co on tu robi?
- Z kim tam jesteś?
- Z Lil - wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i z powrotem się położyłam. Przyjaciel z blondynką usiedli obok mnie. Siedzieliśmy w ciszy. Dopiero Brown postanowiła się odezwać.
- Vi co jest?
- Black.
- Co ten dupek od Ciebie chce?
- Znowu mi próbuje zniszczyć życie. Mam dość tego, że cały czas to robi.
- Nie martw się. Będziemy z Tobą i nic ci się nie stanie.
- Dziękuję wam - przytuliłam ich.
- To co robimy?
- A co byś chciała?
- Jestem już tu ponad tydzień i jeszcze nie byłam na plaży. Co wy na to?
- Pewnie! - oboje w tym samym czasie mi odpowiedzieli na co uśmiechnęłam się szeroko.
- To ja jadę do domu zabrać rzeczy - podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek - do zobaczenia dziewczyny.
- A ja mam zostać? - zapytała się jego Lil.
- Vic coś na pewno ci pożyczy - pomachał nam i wyszedł z pokoju.
- W tamtej szufladzie są stroje. Wybierz coś sobie, a ja idę się spytać tych na dole czy też idą.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli i rozmawiali. No może oprócz Perrie, która wydawała się jakaś nieobecna. Podeszłam do kuzynki i ją przytuliłam.
- Co chcesz?
- Czy ja zawsze muszę coś chcieć? - popatrzyła się na mnie jak na idiotkę - dobra. Idziecie z nami na plażę? - tym razem zwróciłam się do wszystkich.
- Jasne!
- To zabierzcie co potrzeba i za pół godziny w salonie.
Wróciłam do pokoju, gdzie siedziała przebrana już Lil. Była ubrana w białą koszulkę bez żadnego nadruku, jeansowe spodenki, brązowe sandałki. Zauważyłam, że miała mój czerwony kostium bez ramiączek z falbankami. Pamiętam, że od zawsze się jej on podobał.
- Ładnie wyglądasz.
- Dzięki - wyszczerzyła się - wybrałam ci ubrania. Leżą w łazience.
- Mam nadzieję, że nic różowego.
- Miałam taki zamiar, ale stwierdziłam, że byś mnie zabiła.
- Pewnie tak.
Weszłam do łazienki i od razu w oczy rzuciły mi się ubrania na szafce. Były tam białe spodenki z wysokim stanem, szara krótka koszulka z napisem Whatever. Do tego czarne sandały, biało-czarny strój kąpielowy. Przebrałam się w te rzeczy i popatrzyłam w lustro. Nie jest źle.
Zabrałam z łazienki krem z filtrem i wyszłam z łazienki. W szafie znalazłam moją torbę z napisem Beaches be Crazy. Schowałam go do niej.
- Masz ręcznik?
- Nie mogłam właśnie znaleźć.
Wróciłam do łazienki, skąd zabrałam dwa ręczniki. Jeden rzuciłam Lil, a drugi schowałam do mojej torby. Znalazła się w niej jeszcze woda, jakieś żelki i kilka innych rzeczy. Wzięłam moje czarne ray-bany, telefon i byłam gotowa.
- Idziemy?
- Jasne.
Wyszłam razem z przyjaciółką z pokoju i zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie, a Brown na fotelu i czekałyśmy na resztę. W między czasie przyszedł Ross. Wreszcie wszyscy zeszli na dół i mogliśmy jechać.
Postanowiliśmy nie brać wszystkich aut. Lily pojechała z Ross'em, ze mną Perrie, Zayn i Eleanor razem z Louis'em. A reszta jechała z Niall'em. Zapowiada się ciekawe popołudnie na plaży.
_______
Nareszcie napisałam ^^ Wydaje mi się, że jest strasznie nudny, ale to wy ocenicie. Następny może w niedziele, ale to zależy od liczby komentarzy.
Chciałabym podziękować za 200 komentarzy. Ten blog to na razie największy sukces, który dotąd odniosłam. I love you guys.
Z boku znajduje się gadżet: "Gdzie mnie znajdziesz" jest tam mój ask, twitter i wattpad :) Mam nadzieję, że tam zajrzycie.
Gdybyście mogli to pomóżcie zareklamować bloga. Jak coś to mogę zrobić wymianę polecaniem na blogu czy coś :)
I love you guys
Edyta x
Jejj, pierwsza ! Super rozdzial, ale mioglabys pisac troche dluzsze rozdzialy ? Plosee. Nie moge doczekac sie niedzieli ... Lv, Gusia 👏💓
OdpowiedzUsuńObiecuję, że kolejny będzie dłuższy. Cieszę się, że Ci się podoba x
Usuńwiecej akcji misia!
OdpowiedzUsuńa takti supcio8)
Mhhh superr <3.
OdpowiedzUsuńNo wiesz powiedzmy nie nudny tylko króciutki, ale i tak ważne, że jest :).
Kocham i pozdrawiam <3.
Świetny! I kim do cholery jest ten Black?!! Vi ma przed nami tajemnice,nie ładnie xD
OdpowiedzUsuńNa plazy na bank zdarzy sie cos nie oczekiwanego xd pewnie Niall cos odwali :D
Do nexta <3
Syl xx
Rozdzial»»»»»»»»»»»»
OdpowiedzUsuńSuper napisany :*
Iiiii zapomnialam sie podpisac xD
UsuńJulia :) x
Super
OdpowiedzUsuńCudooo :** / Blair
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńCiekawy i jak zwykle świetny ^,^
OdpowiedzUsuń